We wtorkowy wieczór do domu Dariusza i Lucyny Rudnik w Pokrzydowie z okazałym koszem słodyczy dla dzieci zawitała Renata Janczak prezes stowarzyszenia "Zgodnie z naturą i tradycją", które pomagało rodzinie w czasie, gdy pan Rudnik uległ groźnemu wypadkowi i długo przebywa w szpitalu.

- Najpierw mieszkaliśmy wraz z dziećmi w małym, jednopokojowym budynku z kuchnią - wspomina 43-letni Dariusz Rudnik - W 2010 roku rozpoczęliśmy budowę domu. Aby go dokończyć i móc się wprowadzić pracowałem w Warszawie, ale zarobki spadały. Chociaż z zawodu jestem kuśnierzem podejmowałem się różnych prac. Potem nadszedł czas na pracę za granicą. W Holandii uległem poważnemu wypadkowi, w wyniku czego od stycznia do czerwca tego roku przebywałem w szpitalu. Dziś siedzę na wózku inwalidzkim i trudno mi się z tą sytuacją pogodzić.
Z apelem w sprawie pomocy rodzinie Rudnik wystąpiła organizacja pożytku społecznego - stowarzyszenie "Zgodnie z naturą i tradycją". Gdy pan Dariusz trafił do szpitala, od wiosny organizowano pomoc jego rodzinie, chcąc w różnej formie wspomóc budowę domu, mogącego przyjąć później chorego ojca i męża. Potrzebna była również łazienka.
- W pomoc dla państwa Rudnik zaangażowało się wielu darczyńców przekazując różne kwoty pieniężne, łącznie blisko 10 tysięcy złotych - wyjaśnia Renata Janczak, prezes stowarzyszenia "Zgodnie z naturą i tradycją" - Do pomocy rodzinie dołączyły również firmy i ofiarodawcy z Robotna-Fitowa, Brodnicy, Jabłonowa Pomorskiego, Pokrzydowa i Zbiczna nieodpłatnie przekazując m.in. meble, armaturę łazienkową, krany, kleje, pianki uszczelniające, tynki do cekolowania, płytki podłogowe, elementy elektryczne, jak włączniki i gniazdka, a nawet oferując roboty murarskie. Swoją pomoc przekazała również gmina Zbiczno.
- Uważam, że wobec innych ludzi należy być uczciwym, więc bardzo pragnę wszystkim ofiarodawcom podziękować za ofiarność, dobre serca i przekazaną pomoc, dzięki której po powrocie ze szpitala razem z rodziną mogłem zamieszkać w nowym domu - mówi Dariusz Rudnik - Na pewno sam nie byłym w stanie zapracować na to, by zamieszkać w nowym domu w tak szybkim tempie. Oprócz podziękowań darczyńcom ma również wiele wdzięczności dla mojego pracodawcy z gminy Zbiczna za wielokrotną pomoc w moim transporcie oraz urządzenie nam łazienki. Obecnie poruszam się na wózku i teraz coraz bardziej staję się potrzebny samochód dostosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Mieszkamy na parterze. Aneks kuchenny kupiliśmy za oszczędności. Planujemy w przyszłości wykończyć piętro, tu potrzebna będzie też winda. Na razie zaczniemy od paneli podłogowych.
Rodzinę Rudnik ucieszył fakt, że dzięki stowarzyszeniu "Zgodnie z naturą i tradycją" i darczyńcom będą mogli jeszcze dodatkowo wydać ponad 1700 zł na prace wykończeniowe na piętrze.
RS

fot. Radosław Stawski
1)Rodzina Rudnik w swoim domu w Pokrzydowie. Od lewej – Dariusz Rudnik obok żony Lucyny, 10-letniej córki Julii, 12-letniej Zuzanny i 15-letniego Bartłomieja. Po prawej Renata Janczak, prezes stowarzyszenia "Zgodnie z naturą i tradycją"